Nakładem Fabryki Słów ukazała się książka Pawła Lisickiego "Krew na naszych rękach?".
Książka przełamuje społeczną atmosferę milczenia wobec żydowskich twierdzeń o fundamentalnej nienawiści wobec Żydów, jaka ma być sednem chrześcijaństwa. Twierdzenia te i ich zmyślone uzasadnienie mają zmusić do dostosowania chrześcijaństwa - włącznie z uznaniem misji Chrystusa za podrzędną - do stanu zgodnego z żydowskim przeświadczeniem o swej metafizycznej dominacji w świecie.
Dla równowagi z przedstawieniem antychrześcijańskich argumentów przeciwko Mistrzowi z Nazaretu (nazywanemu przez rabinów synem dziwki), przeciwko ewangelistom (oskarżanym o ... nieistnienie), przeciwko narodom europejskim oskarżanym o "odwieczny antysemityzm" (jakbyśmy nie mieli w życiu ciekawszych tematów) i przedstawieniem kontrargumentów na nie, Paweł Lisicki daje przykłady nikczemności żydowskiej, przecząc mitowi ekskluzywnego dobra żydowskości. (Nota bene - ideolog najbardziej morderczego w historii komunizmu Karol Marks był Żydem. 100 milionów ofiar w XX wieku!).
Sam mit wyjątkowości holokaustu oparty jest nie na fakcie braku tragedii podobnych do niemiecko-żydowskiej z lat 1939-45 w historii Ormian, Greków, Francuzów, Węgrów, Chińczyków, Rosjan, Polaków, Khmerów, Wietnamczyków, Rwandyjczyków, Kongijczyków, Syryjczyków itd.; ale na wyjątkowej ocenie Żydów wśród samych Żydów, uważających się za lepszych gatunkowo od pozostałych ludzi!
Ta lektura zmienia czytelnika na zawsze.
Andrzej Dobrowolski