Polski rząd zamówił 16 dentobusów marki Mercedes Benz za 24 miliony złotych, by dojeżdżały one do szkół w biednych zakątkach kraju pozbawionych gabinetów dentystycznych. Jeśli traktujemy ten pomysł poważnie jako nakierowany na zdrowie dzieci, a nie działanie marketingowo-biznesowe, to trzeba dostrzec jego wady.
1. Obecny polski socjalistyczny rząd pomaga biednym przez Program 500+, dzięki któremu można wysłać dziecko do d o b r o w o l n i e w y b r a n e g o dentysty. Z wszystkich możliwych pomysłów socjalistycznych ten jest najmniejszym złem, bo pozwala na to, by obdarowani ludzie wydawali cudze pieniądze na swoje potrzeby (trzeci sposób według Miltona Friedmana, a nie czwarty, gdy urzędnik wydający cudze pieniądze podatników na cudze potrzeby ludzi - co zwykle jest marnowaniem pieniędzy). Mają pieniądze, niechże teraz chociaż poprzez ich zagospodarowanie praktykują wolność.
2. Szkoła jest miejscem nauki i wychowania. Nie należy zakłócać jej rytmu, powtarzalności, skupienia zamętem reform sklepików, zmian gabinetów, cotygodniowych "dodatkowych akcji-atrakcji".
3. Leczenie stomatologiczne jest często wieloetapowe. Kto dokończy leczenie biologiczne miazgi zęba albo jego leczenie kanałowe gdy Dentobus odjedzie? Kto wtedy będzie prowadził kontrolę leczenia i leczył jego powikłania? Leczenie wartościowe jest zaplanowane i realizowane w czasie. W dentobusie będzie ono utrudnione.
4. Realizacja prac przez firmy publiczne jest przynajmniej o 40% droższe niż przez firmy prywatne (prawo Savasa). Dzieje się tak, gdy praca w firmie państwowej pomyślana jest rzeczowo. Jeśli nie - to tak jak to było w PGR-ach - efektywne zabiegi będą kilka razy droższe od wolnorynkowych.
5. Wycofanie się z tego projektu pozwoliłoby rządowi, by każdemu pracującemu z 8 milionów Polaków obniżyć kwotę podatku o 3 złote, a więc zwiększyć kwotę wolną od opodatkowania o 15 złotych. Gdyby rząd codziennie przez 200 dni roboczych w roku wycofywał się z jednego takiego niemądrego pomysłu kwota podatku mogłaby być zmniejszona o 600 zł rocznie, a więc próg kwoty wolnej od podatku byłby wyższy o 3000 zł.
Niechby ludzie samodzielnie uczyli się pomnażać dary losu.
Andrzej Dobrowolski
Greta Leśko "Przypowieść o talentach " (pracowniaikon.pl)
.