Komenda Powiatowa Policji, na zlecenie Prokuratury Rejonowej prowadzącej śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy realizacji przebudowy drogi osiowej Garwolina wraz z utworzeniem na niej ścieżek rowerowych, zbiera relacje od radnych miejskich i urzędników miejskich w tej sprawie.
Policja zabezpieczyła miejską dokumentację dotyczącą tej przebudowy.
W dalszym etapie postępowania prawdopodobne jest, że zostanie powołany specjalny bezstronny ekspert czyli biegły sądowy, który oceni praworządność zastosowanych procedur, zawartych umów i zgodności wykonania z projektem.
Po zgłoszeniu przez radnych SdG do prokuratury podejrzenia o zaistnieniu nieprawidłowości w poruszanej sprawie, firma wykonawcza Dromos rozpoczęła intensywnie usuwać stare, dezinformujące oznakowanie poziome techniką mikrofrezowania, a więc w sposób skuteczny. Stare białe oznakowania zniknęły, ale pozostały po nich zdarte pola asfaltu. Nawet jeśli zostaną załatane na wiosnę warstwą naprawczą wyrównującą powierzchnię, to całościowy, „łaciaty” efekt przebudowy wykonanej za blisko 2 miliony złotych będzie zły.
Przypominam, że gdyby – jak to zalecał projekt – odnowiono powierzchnię drogi na długości ok.
Jednak kluczowe znaczenie w śledztwie może mieć ocena przez biegłego tak zwanej „dodatkowej umowy” z 23 września między burmistrzem Garwolina a firmą Dromos. Radni SdG podejrzewają, że burmistrz zgodził się w niej zapłacić firmie Dromos dodatkowe 150 tys. zł za prace dodatkowe (?), de facto już zakontraktowane w umowie głównej opiewającej na 1,83 miliona zł. Również ocena wniosku burmistrza o wyasygnowanie przez radę Miasta 35 tys. zł na ponowne zamalowanie starych białych oznakowań jest – z prawnego punktu widzenia – łatwiejszym do jednoznacznej oceny faktem, niż kwestie wykonania technicznego.