Nadchodzi Wielki Piątek, dzień postu w świecie chrześcijańskim. Post to ograniczenie wiernych w jedzeniu i piciu, a także wyciszenie się. Ta praktyka wzmacnia duchowo i kieruje ku sacrum.
Wartość postu - jak wartość rytmu praktyk religijnych; oczyszczenia; ślubów małżeńskich; celibatu mnichów; świętowania chrztu; święcenia miejsc, pielgrzymek, itd. - jest dziś kwestionowana w świecie jako niewygodne a niepotrzebne wymaganie. Post nie jest jednak krytykowany otwarcie. W przestrzeni publicznej widać i słychać tylko, że w działaniu mediów czas postu nie wyróżnia się spokojem, wyciszeniem, refleksyjnością. Kierujący stylem przekazu nie czują i nie chcą czuć odmienności tej pory. Tradycyjny podział na karnawał i post znika, rytm współczesnego życia zamieniając w wypełniony szumem informacyjnym wydarzeń jednorodny nieład.
Zaś argument stosowany publicznie przeciwko postowi i innym zwyczajom jest trudno dostrzegalny. W ocenach zachowań serwowanych nam przez „drogie panie z telewizji” aluzjami, gestykulacją i pozami, intonacją głosu wiąże się post z zakompleksionym prowincjonalizmem separującym się od otwartego, fascynującego, różnorodnego świata, którego dziedzicem i patronem mienią się być współcześni humaniści. To sprowadza się do przekazu kierowanego do podświadomości: praktykowanie postu jest złe, bo praktykujący go są brzydcy.
Dlatego kontrargumentem jaki można przeciw niechęci do postu wysunąć, jest odwołanie się do obecności postu we wszystkich kulturach, również niechrześcijańskich.
Post, a także również asceza rozumiana szerzej jako odsunięcie się od świata, zdecydowanie zalecają judaizm, islam, hinduizm, buddyzm, konfucjanizm, kultury starożytne, a także kultury pierwotne, np. indiańskie, aborygeńskie, syberyjskie czy afrykańskie. A więc właściwie wszystkie kultury – podaje encyklopedia Britannica – poza zoroastryzmem.
Tak oto ludzie praktykujący posty pozostają w łączności kulturowej z ludźmi odległych stron i epok. Celebrujący go w domowym zaciszu i z zakłopotaniem dbający o zachowanie go z trudem w przestrzeni publicznej żyją w strumieniu uniwersalnego, a nie prowincjonalnego dziedzictwa.
Tak naprawdę to współczesny humanizm – dystansując się od praktyk, które kierują ludzi ku celowi postrzeganemu przez niego jako wrogi; i w najlepszym razie traktując te praktyki z pobłażliwą wyrozumiałością dla cepeliady - stawia się poza dziedzictwem kultury. Bo kto kultury nie praktykuje, ten jej nie zna, tak jak nie zna tańca ten, kto tylko o nim czytał.
Andrzej Dobrowolski
W kalendarzu powszechnie używanym w naszych garwolińskich domach dzień 22 kwietnia 2011 oznaczono jako Dzień Ziemi.