Przedstawiamy piąty fragment Języka wzorców. Książka uświadamia nam, co powinniśmy cenić sobie w strukturze naszej okolicy, a także określa czynniki zaburzające życie, których istnienia – jako przyczyny bylejakości – dotychczas nie rozumieliśmy.
A propos dzisiejszego fragmentu: mieszkańcom Koszar przypominam, że to stuletnie osiedle wybudowane przez Rosjan było widocznie odgrodzone od sąsiedztw, a wejścia do jego części wiodły przez bramy. Z czasem- jak całe założenie urbanistyczne osiedla – bramy i odgraniczenia uległy degradacji. Ludzie podejmujący decyzje o ich rozbiórce nie pojmowali osiedla jako całościowego założenia.
Andrzej Dobrowolski
GRANICE SĄSIEDZTWA
Wyrazistość granicy jest nieodzowna dla sąsiedztwa. Jeżeli granica jest zbyt słaba, sąsiedztwo nie jest w stanie utrzymać swojej tożsamości.
Ściana żywej komórki organicznej jest w większości wypadków równie duża lub większa niż wnętrze komórki. Nie jest ona zwykłą powierzchnią oddzielającą wnętrze od zewnętrza, lecz odrębną i spójną całością, zabezpieczającą funkcjonalną integralność komórki i umożliwiającą ogromną liczbę wymian pomiędzy jej wnętrzem a otaczającymi ją płynami.
We wzorcu granica podkultury dowodziliśmy już, że grupa ludzi o charakterystycznym stylu życia potrzebuje dookoła siebie granicy, która chroniłaby jej specyfikę przed naruszeniem i rozmyciem w otaczających ją innych stylach życia. Granica podkultury funkcjonuje więc dokładnie tak, jak ściana komórki - chroni podkulturę i tworzy przestrzeń, w której odbywa się wymiana między podkulturą a otaczającymi ją funkcjami.
To rozumowanie ma również zastosowanie w pojedynczym sąsiedztwie, które jest podkulturą w miniaturze.
Jednakże tam, gdzie granice podkultur wymagają szerokich pasów terenu, na których prowadzono by działalność handlową i przemysłową, granice sąsiedztw mogą być znacznie bardziej skromne. Nie jest bowiem możliwe, żeby sąsiedztwo, w którym mieszka 500 lub więcej osób, otoczyło się sklepami, ulicami i usługami mającymi obsługiwać lokalną społeczność, ponieważ po prostu nie ma ich tyle. Oczywiście kilka sklepów, kawiarnia uliczna, sklepik spożywczy na rogu pomoże stworzyć granicę sąsiedztwa, jednak, ogólnie rzecz biorąc, granice sąsiedztw będą się opierały na zupełnie innej zasadzie morfologicznej.
Z obserwacji dobrze zdefiniowanych sąsiedztw, wyraźnie określonych zarówno pod względem przestrzennym, jak i w umysłach mieszkańców miasta, nauczyliśmy się, że najważniejszą cechą granicy sąsiedztwa jest ograniczenie wstępu na teren sąsiedztwa. Dobrze wyznaczone sąsiedztwa mają jasno określone, relatywnie nieliczne ścieżki i drogi wprowadzające do ich wnętrza.
Na teren tego sąsiedztwa prowadzi tylko siedem ulic. Na podobnym typowym fragmencie układu rusztowego ulic miasta byłoby ich czternaście. Pozostałe ulice kończą się na granicy sąsiedztwa skrzyżowaniami w kształcie litery T. Tak więc, podczas gdy sąsiedztwo przy ulicy Etna nie jest całkowicie odgrodzone od pozostałej społeczności, dostęp do niego jest subtelnie ograniczony. W konsekwencji ludzie nie wjeżdżają na jego teren samochodami, chyba że muszą właśnie tam załatwić jakieś sprawy. Kiedy zaś znajdują się na terenie sąsiedztwa, zauważają, że są wewnątrz odrębnej części miasta. Oczywiście sąsiedztwo to nie zostało „stworzone" rozmyślnie. Była to część Berkeley, która stała się rozpoznawalna właśnie dzięki temu szczególnemu układowi ulic.
Skrajnym przykładem tej zasady jest osiedle Fuggerei w Augsburgu, którego plan znajduje się we wzorcu rozpoznawalne sąsiedztwo. Fuggerei jest całkowicie otoczone tylnymi ścianami budynków oraz murami, a wszystkie prowadzące do wnętrza drogi są wąskie i oznaczone bramami.
Gdy dostęp do jakiegoś miejsca nie jest łatwy, to kilka punktów, gdzie wejście jest możliwe, nabiera automatycznie szczególnego znaczenia. W taki czy inny sposób, subtelnie lub w sposób oczywisty, staną się one bramami zaznaczającymi wejścia na teren sąsiedztwa. /…/. Prawdą jest, że każde dobre sąsiedztwo jest rozpoznawalne, ponieważ posiada jakiś rodzaj bram, które zaznaczają jego granice - granica ożywa w ludzkich umysłach, gdy ludzie dostrzegają bramy.
Idea bram może wydawać się zbyt hermetyczna, jednak zauważmy równocześnie, że strefa graniczna, a szczególnie te jej części, które znajdują się obok bram, powinny tworzyć także coś w rodzaju publicznego miejsca spotkań, w którym sąsiedztwa się stykają. Skoro każde sąsiedztwo tworzy zamkniętą w sobie, samowystarczalną całość, to siedmio tysięczna społeczność, do której przynależą sąsiedztwa, nie będzie mogła sprawować kontroli nad terenami leżącymi w ich wnętrzach. Będzie jednak miała kontrolę nad wszystkimi terenami znajdującymi się pomiędzy sąsiedztwami (nad wszystkimi terenami granicznymi), ponieważ tam właśnie muszą znaleźć miejsce funkcje wspólne, obsługujące siedem tysięcy mieszkańców społeczności. W tym sensie granice służą nie tylko do ochrony pojedynczych sąsiedztw, lecz jednocześnie działają, by łączyć je w większych procesach.
Dlatego [urbanisto]:
Wspieraj formowanie granic wokół każdego z sąsiedztw po to, by oddzielić je od siebie. Twórz te granice poprzez zamykanie ulic i ograniczanie dostępu do terenu sąsiedztw; zmniejsz normalną liczbę ulic co najmniej o połowę. Rozmieść bramy w tych punktach, w których drogi ograniczonego dostępu przecinają granice. Uformuj strefę graniczną na tyle szeroką, by mieściła miejsca spotkań służące wspólnym działaniom kilku sąsiedztw.
Najprostszym ze wszystkich sposobem utworzenia granicy wokół sąsiedztwa jest zwrócenie budynków frontami do wewnątrz i odcięcie większości dróg przekraczających granicę, z wyjątkiem paru, które przechodzą przez specjalne punkty. Punkty te stają się w ten sposób bramami. Na publicznych terenach granicznych mogą znajdować się parki, ulice zbiorcze, małe parkingi i wspólnoty pracy, słowem wszystko, co tworzy naturalne krawędzie.
Miejsca spotkań znajdujące się w strefie granicznej mogą służyć realizacji którejkolwiek z funkcji sąsiedztwa, sprzyjających gromadzeniu się ludzi. Może to być park, wspólny garaż, pomieszczenie na świeżym powietrzu, uliczka handlowa, teren zabaw.
Christopher Alexander