3 października 2024r. Imieniny: Teresy, Józefy, Heliodora
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Rady co do targowisk - Język wzorców, cz. 13

    http://www.czasgarwolina.pl          W poszukiwaniu inspiracji dla Garwolina przedstawiamy 13 fragment Języka wzorców opowiadający o sposobach organizacji rynków z wieloma sklepami w miastach USA. 
    
        Warto uświadomić sobie budująca wartość ich obecności w Mieście – są miejscami spotkań sąsiedzkich.
 

            Dzierżawcy Zieleniaka podjęli współpracę z jego właścicielem (Miasto)  na temat ucywilizowania naszego „Sajgonu” na zapleczu dworca PKS. Jakaś forma poprawy standardu (utwardzenie ścieżek?)przydałaby się też na Targowisku za rzeką. 

Andrzej Dobrowolski

 

                                         RYNEK Z WIELOMA SKLEPAMI

 

            ...postulowaliśmy, aby sklepy były zdecentralizowane i tak zlokalizowane, by umożliwić stały dostęp korzystającym z nich społecznościom - sieć skle­pów. Największe grupy sklepów powinny tworzyć piesze ulice lub uli­ce handlowe, które niemal zawsze potrzebują targowiska, żeby się utrzymać. Ten wzorzec opisuje kształt i ekonomiczny charakter targowisk. 

             Korzystanie z targu, na którym pod jednym dachem można zna­leźć różne rodzaje produktów spożywczych i artykułów gospo­darstwa domowego, jest całkowicie naturalne i wygodne. Gdy jednak targ, tak jak supermarket, podlega centralnemu zarządza­niu, sprzedawane na nim jedzenie jest nijakie i z chodzenia tam nie czerpiemy żadnej przyjemności. 

          To prawda, że duże supermarkety oferują ogromny wybór produktów spożywczych. Ale ta „różnorodność" jest centralnie nabywana, centralnie przechowywana i trąci stęchlizną towaru masowego. W dodatku w super­markecie zanikają kontakty międzyludzkie - rozmowę ze sprzedawcą za­stępuje kontakt z rzędami półek. Na końcu następuje pospieszne spotkanie z kasjerem, który inkasuje pieniądze. 

          Odtworzenie tradycyjnych targowisk to jedyny sposób na to, by odnowić kontakty międzyludzkie i przywrócić różnorodność produktów spożyw­czych, a także miłość, troskę i wiedzę o danych towarach, właściwe jedynie drobnym sklepikarzom. Należy stworzyć takie miejsca, w których indywi­dualni właściciele będą oferować różne dobra sprzedawane na swoich ma­łych straganach, umieszczonych pod jednym wspólnym dachem. 

          Tak jak ma to miejsce obecnie, supermarkety będą się prawdopodobnie coraz bardziej rozrastać, łącząc się z innymi przemysłami i starając się, by jeszcze bardziej zdehumanizować rynek. Na przykład Horn i Hardart roz­ważali taką wizję: 

 

              Klientka podjeżdża swoim samochodem albo wchodzi na ruchomy chodnik pro­wadzący przez cały sklep. Po drodze wybiera artykuły spożywcze na podstawie próbek umieszczonych na podświetlonych panelach (lub sięga po nie, otwierając skrzynki za pomocą specjalnego klucza bądź swojej karty kredytowej), a mięso i wędliny na podstawie obrazu przekazywanego przez telewizję przemysłową.

 

              Następnie podjeżdża do wydzielonej powierzchni magazynowej, aby odebrać swoje zamówienie, opłacone przez uniwersalny system kart kredytowych. W ta­kim systemie większość ludzi byłaby wręcz niewidzialna.

           A teraz porównajmy powyższy opis z innym, dotyczącym tradycyjnego targu w San Francisco:

             Kiedy bywasz regularnie na Targu, odwiedzasz tam swoje ulubione stoiska, na przykład oferujące różne odmiany jabłek (Pepina i Hauer z sadu Watsonville). Farmer, który je sprzedaje, każde jabłko dokładnie ogląda i wkłada do torby, przypominając ci, byś trzymał owoce w chłodnym miejscu, a wtedy przez długi czas będą słodkie i chrupiące. Jeżeli wykażesz zainteresowanie, z dumą opowie ci o sadzie, z którego pochodzą owoce, o ich hodowli i doglądaniu - wtedy spoj­rzenie jego niebieskich oczu spotyka się z twoim. Mówi po angielsku z lekkim włoskim akcentem, więc się zastanowisz, dlaczego mimo swojego pochodzenia ma tak niebieskie oczy, jasnobrązowe włosy i szczupłą budowę. Przestaniesz się dziwić w chwili, gdy ci powie, że urodził się w północnej części Włoch. 

           W miejscu, gdzie się kończą stragany, stoi przystojny Murzyn oferujący nie­wielkie stosy melonów. Powiedz mu tylko, że nie znasz się zbyt dobrze na tych owocach, a chciałbyś kupić melona, który będzie świetnie smakował za dwa dni, a on nie tylko wybierze taki, który jak zapewni, będzie w sam raz (co zresztą się sprawdzi), ale udzieli ci również lekcji, jak należy wybierać te owoce, niezależnie od ich gatunku. Zależy mu na tym, żebyś za każdym razem kupił dobrego melo­na, którego zjedzenie naprawdę sprawi ci przyjemność.

           Nie ma wątpliwości, że znacznie więcej w takim targu życia i bliższe są kontakty międzyludzkie niż w supermarkecie, zwłaszcza przy przenośniku taśmowym. Podstawowe pytanie dotyczy aspektu ekonomicznego. Czy ist­nieje jakaś rozsądna ekonomicznie podstawa dla targowiska złożonego z wielu sklepów? Czy też targi te zostały zupełnie wyparte przez bardziej wydajne supermarkety?

           Wydaje się, że bariery uniemożliwiające istnienie targowisk nie są po­ważniejsze od tych związanych z zakładaniem dowolnego biznesu. Główny problem dotyczy skoordynowania indywidualnych sklepów, by tworzyły je­den spójny targ, oraz skoordynowania wielu podobnych placówek handlo­wych z różnych targowisk, aby dokonywały wspólnych zakupów hurtowych.  

      
        Gdy pojedyncze sklepiki mają dobrą lokalizację, mogą funkcjonować w konkurencyjny sposób, utrzymując się z marży w wysokości do 5 procent. Zgodnie z danymi z kas fiskalnych marża ta jest opłacalna dla wszystkich sklepów spożywczych, niezależnie od ich wielkości. Małym sklepom często trudniej konkurować cenowo z supermarketami, ponieważ w pojedynkę nie mogą zaoferować kupującym takiej różnorodności produktów w jednym miejscu. Jeżeli jednak wiele małych sklepików zostanie zgrupowanych w centralnie zlokalizowanym miejscu i razem zaoferują różnorodność towa­rów porównywalną z supermarketem, będą mogły skutecznie konkurować z supermarketami należącymi do sieci.
 

            Jedyną przewagę, którą nadal mają sklepy sieciowe, jest wydajność zaku­pów hurtowych. Jednak i ją można zrównoważyć, jeżeli grupa podobnych sklepów na terenie całego miasta skoordynuje swoje potrzeby i porozumie się w sprawach dotyczących wspólnych zakupów hurtowych. Przykładowo w re­jonie zatoki San Francisco wielu kwiaciarzy sprzedaje kwiaty z małych straga­nów na ulicy. Mimo że każdy sprzedawca sam zarządza swoim straganem, ku­pują kwiaty wspólnie, hurtowo. Zyskują niezwykle dużo, nabywając towar w ten sposób, gdyż mogą sprzedawać kwiaty trzykrotnie taniej niż kwiaciarnia.

           Oczywiście trudno jest otworzyć targowisko złożone z wielu sklepów, gdyż niełatwo o odpowiednie miejsce i fundusze. Proponujemy więc zasto­sować bardzo surową i prostą konstrukcję, która może być z upływem cza­su wypełniana i ulepszana. Targ w Limie w Peru zaczął działać, nie mając niczego ponad słupy i przejścia między nimi. Skle­piki, których większość nie przekracza powierzchni 2 na 3 metry, były stop­niowo wbudowywane między tymi słupami. 

           Spektakularnym przykładem prostej drewnianej struktury, która była modyfikowana i rozbudowywana przez wiele lat, jest Pike Place Market w Seattle w stanie Waszyngton.

 

         Dlatego [urbanisto]:

 

          Zamiast nowoczesnych supermarketów zakładaj targowiska -każde złożone z wielu mniejszych sklepików, które działają au­tonomicznie i specjalizują się w sprzedaży określonych towarów (sera, mięsa, ziarna, owoców i tak dalej). Ogranicz konstrukcję targu do minimum - wystarczy dach i słupy, które wyznaczają przejścia, oraz podstawowe usługi. W obrębie tej struktury po­zwól sklepom tworzyć ich własne środowisko zgodnie z indywi­dualnym gustem i potrzebami właścicieli. 

          Zachowaj na tyle szerokie przejścia, aby mogły się nimi poruszać małe wozy dostawcze i zmieścił się tam gęsty strumień pieszych, wystarczy od 2 do 4 metrów. Niech stoiska będą bardzo małe, aby ich dzierżawa nie była kosztowna, nie większe niż 2 na 3 metry. Sklepiki które będą potrzebowały więcej miejsca, mogą zajmować dwa stoiska. Wyznacz stoiska jedynie za pomocą słupów w narożnikach. Niekiedy pozwól nawet żeby właściciele sami wykonali dachy dla siebie. Połącz przejścia z terenem zewnętrznym w taki sposób, aby targowisko było bezpośrednim przedłużeniem ciągów pieszych otaczającego go Miasta. 

                                                                                   Red. Christopher Alexander

.